Lotniczy apel do polityków.

Czy chęć zemsty i głód władzy jest ważniejszy od waszego bezpieczeństwa? Czy nie szkoda wam waszych rodzin korzystających z komunikacji lotniczej?

Prawo lotnicze jest krwią pisane. Lotnictwo, jako jedyna dziedzina, profesjonalnie prowadzi efektywne badania i szkolenia w celu poprawy bezpieczeństwa. Owocem tych prac jest mniejsza ilość wypadków i poważnych incydentów. Głównym źródłem wiedzy są badania wypadków i incydentów lotniczych. W lotnictwie normą jest raportowanie wszystkich zdarzeń, mających związek z bezpieczeństwem. Dla przeciętnego Polaka to donosicielstwo, dla lotnika cenna wymiana informacji, która może komuś uratować życie. Lotnicy wiedzą, że za raport ASR opisujący nasz błąd, nikt nas nie zgani, a za jego brak już tak. Wypadki i poważne incydenty badane są przez PKBWL odpowiedniego państwa. W Polsce jest kilkanaście osób mających doświadczenie w prowadzeniu takich badań. Na podstawie ich wniosków uczymy się o naszych słabościach.

Komisja nie przesądza o winie, ale wyniki ich prac są często wykorzystywane przez prokuraturę i ubezpieczycieli. Lotnicy muszą mieć pewność co do profesjonalizmu i braku stronniczości komisji. W innym przypadku raportowanie zaniknie, a co da się ukryć - pozostanie ukryte. To co osiągnęliśmy w lotnictwie zniszczycie w oka mgnieniu. Może nie za rok, nie za dwa, ale cenę za wasze poczynania zapłacić może ktoś w was, albo ktoś z waszych bliskich.

Świadomość to nie tylko wiedza co się dookoła dzieje. Warunkiem koniecznym jest zdolność przewidywania. Pomyślcie więc o konsekwencjach gmerania przy przepisach normujących PKBWL. Nie niszczcie tej instytucji, tylko dlatego że fachowcy konsekwentnie mówią prawdę o Smoleńsku. Pan Lasek może nie jest najlepszym ekspertem, ale lepszego w Polsce ciężko znaleźć. Architekt Dąbrowski, Binienda, Rońda lub inny pseudo znawca w roli przewodniczącego lub członka komisji PKBWL, to nie tylko nierozsądne, ale przede wszystkim skrajnie niebezpieczne dla was i waszych rodzin.

Zostawcie PKBWL w spokoju.